Jerzy Szałygin
Wstęp
Jednym z najlepiej zachowanych (nawet do dnia dzisiejszego) obszarów tradycyjnego osadnictwa i budownictwa ludowego są tereny leżące nieopodal Warszawy skolonizowane przez osadników holenderskich (olęderskich) wywodzących się początkowo z Fryzji i Niemiec, później również z terenów polskich. Jest to obszar na tyle specyficzny i w dalszym ciągu obdarzony wieloma charakterystycznymi cechami, że daje się wyróżnić i wyodrębnić z terenów sąsiadujących, zwłaszcza pod względem ruralistyki i architektury.
Na środkowym Mazowszu wsie reprezentujące kolonizację olęderską występują nad Wisłą, między Śladowem a Nowym Dworem Mazowieckim (po południowej stronie koryta rzeki oraz w pobliżu Nowego Dworu Mazowieckiego – Śladów Nadwiślański, Nowy Secymin, Wilków n. Wisłą, Mała Wieś przy Drodze, Sady, Nowy Kazuń, Kępa Nowodworska) nad Wkrą (Błędowo, Wola Błędowska, Pomocnia), w Warszawie (Kępa Zawadowska, Kępa Nadwilanówka, Kępa Nadwiślańska, Kępa Tarchomińska), w okolicach Wilanowa i na południe od Warszawy (Kępa Oborska, Kępa Okresewska, Kępa Falenicka i Kępa Świderska). Poza tym cały nadwiślański, zalewowy krajobraz (choć mocno przekształcony) daje świadectwo działalności tychże osadników, już tylko w postaci sztucznych nasadzeń i dzieł melioracyjnych.
Charakterystyka osadnictwa
Definiując osadnictwo holenderskie należy stwierdzić, że cechowało je nie tylko pochodzenie etniczne i środowisko przyrodnicze, w którym kolonistom wypadało przygotowywać grunt pod uprawy rolnicze, ale również prawo przyniesione i stosowane przez pierwszych Holendrów – meliorantów gruntów zalewowych, prawo przez wieki respektowane przez strony, zawierające kontrakty osadnicze, prawo będące odmianą prawa chełmińskiego oraz niemieckiego1).
Osiadali oni na prawie kontraktów, które pan zawierał nie z osadźcą, występującym we własnym imieniu jako przyszły czynnik nadrzędny w hierarchii gminnej (tak jak w prawie niemieckim), ale z całą gminą lub z zastępcą działającym w jej imieniu. Kontrakty z osadnikami zawierane były jako z ludźmi wolnymi, początkowo na lat kilkanaście czy kilkadziesiąt, zastrzegały dzierżawcy pierwszeństwo przed innymi reflektantami w wypadku chęci przedłużenia umowy. W Polsce przedrozbiorowej umowy w sprawie dzierżawy królewszczyzn podlegały zatwierdzeniu przez króla.
Osadnicy holenderscy, względnie ich potomkowie, mieli więc prawo odnowić kontrakt, chociaż opłata dzierżawna mogła być wtedy podniesiona. W czasie późniejszym (XVII-XVIII w.) kontrakty miały charakter wieczysty. Kolonista, za odpowiednią opłatą, nabywał na zawsze prawo do dzierżawionej ziemi. O ile właściciel ziemi decydował się na zmianę dzierżawców, musiał dać odszkodowanie ustępującym za wzniesione budynki. Kolonista swoje prawa do dzierżawionej ziemi, w wypadku chęci przeniesienia się na inne tereny, mógł odstąpić innej osobie (znaleźć następcę). Gospodarstwo dziedziczone było najczęściej przez z góry wyznaczonego przez kolonistę potomka (nierzadko najstarszego syna). W razie bezpotomnej śmierci majątek przechodził na rodzeństwo zmarłego; w wypadku jego braku na dalszych krewnych, gdyby i tych nie stało, w połowie dziedziczył dwór, w połowie gromada.
Za zobowiązania wobec pana, określone w kontraktach, cała wieś odpowiadała wspólnie. Solidarność ta, dotycząca najczęściej globalnego płacenia czynszu, była bądź wyraźnie stwierdzona w dokumencie lokacyjnym, bądź też domniemana. Nieodzownym następstwem równorzędności wszystkich członków gminy wobec pana było ich równouprawnienie w wewnętrznych stosunkach gminnych oraz silne poczucie wspólnoty w obrębie gminy. Przejawem tego był wilkierz – szczegółowo rozbudowany system norm administracyjnych samorządu gminnego.